poniedziałek, 27 czerwca 2011

Match - part. 5

Hey. Powiem wam szczerze że nie mam chyba szczęścia do rodzinek . Przez te pół roku , rozmawiałam z tyloma rodzinkami że masakra.  Albo mi nie odpowiadali albo się nie odzywali i mnie po prostu olali ... ://  Na dzień dzisiejszy moja sytuacja wygląda tak ... dostałam w sumie cztery oferty ... Pierwsza od rodzinki z Isle of Man .
Hmmm super .!!!  po chwili jednak okazało się że nie odpowiadają mi , bo miałabym wolne tylko piątki i soboty w tym w piątki chodziłabym na kurs angielskiego . A po za tym dwójka dzieci i 80funtów przyznam że nie jest to dużo .I jeszcze gdy oni jechali by na wakacje ja sama sobie bym musiała je opłacić , plus sama miałabym sobie opłacić kurs angielskiego . I zrezygnowałam .  Kolejna rodzinka to tez porażka ... ale nie będę się tutaj rozwodziła .... :)
Teraz mam dwie rodzinki :

Pierwsza mieszkająca w Londynie . - Dwójka dzieci .Gabriella ma 6 lat , Christiana ma rok .
Praca od poniedziałku do piątku od 7.00-17.00 plus 2 wieczory w miesiącu . Weekendy i wieczory wolne .
Wynagrodzenie 400 funtów na miesiąc . Rano razem z Christianą odprowadzałabym Gabrielle do szkoły , 3 razy w tygodniu chodziłabym na 3 godzinne zajęcia , zabawy w grupach dla maluchów . Potem odbieram Gabrielle . Bawimy się i tak dalej . A wieczór wolny .
Dziś do nich dzwoniłam i nagrałam się . Ciekawe czy oddzwonią ...

Druga- Rodzinka mieszkająca w Irlandii w Clonmel . - Jedno dziecko . Dziewczynka - 15 miesięcy .
Praca od poniedziałku do piątku od 8-16.30 . Plus 2 wieczory na tydzień. Weekendy wolne.
Wynagrodzenie 400 euro na miesiąc .
Ta oferta jest już trochę zaklepana , to będzie moja alternatywą jeśli ta rodzinka z Londynu się rozmyśli czy co...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz